Legendy Nowego Orleanu – Delphine LaLaurie cz.2

5 listopada 2017 01:19

W związku z tymi wydarzeniami pozycja społeczna LaLaurie zaczęła podupadać. Część z przyjaciół wierzyła LaLaurie, która cały czas twierdziła, że jest niewinna a incydent, o którym mowa, był jednorazowy. Inni nie potrafili jej zaufać i nie korzystali z jej zaproszeń na przyjęcia.

W kwietniu 1834 roku w jej domu, a dokładnie w kuchni wybuchł pożar. Mówi się, że zainicjowała go kucharka, która twierdziła, że woli być spalona żywcem, niż znosić kolejne tortury ze strony oprawcy. Niezależnie od tego, gdzie on się rozpoczął, momentalnie objął cały dom. Na ulicach pojawiło się mnóstwo ludzi, którzy zauważyli, co się dzieje, i chcieli zaoferować  pomoc.

Sama Delphine zachowywała się nadzwyczaj spokojnie, nakazując ludziom aby ratowali drogocenne przedmioty, jak na przykład obrazy. W tym czasie na miejscu pojawił się także Montreuil, sąsiad, który jako pierwszy już jakiś czas temu zauważył i zgłosił dziwne wydarzenia w domu LaLaurie. Spytał ją, czy niewolnicy są w niebezpieczeństwie. Jej reakcja była stanowcza. Kazała mu się nie wtrącać w rodzinne sprawy. Wówczas Montreuil wspólnie z kilkoma innymi ochotnikami i strażakami dostali się do domu. Chcieli dostać się na piętro, ale  zamknięte drzwi blokowały im drogę. Ostatecznie jednak udało się im dostać na strych. Wtedy wyszła na jaw okrutna prawda. To, co zobaczyli, było przerażające. Jak podawał 11 kwietnia 1834 roku dziennik „New Orleans Bee”, odnaleziono tam wówczas siedmiu skrajnie okaleczonych niewolników. Ich ciężki stan wskazywał na to, że musieli przebywać tam od miesięcy.

Według innych źródeł odnaleziono wówczas także prowizoryczne stoły operacyjne, na których przeprowadzano eksperymenty na ludziach, klatki w których pozamykani byli niewolnicy czy porozrzucane organy ludzkie.

Na przełomie lat stwierdzono jednak, że nie wszystkie podawane wówczas informacje musiały być prawdziwe. Potwierdzono wydarzenie, które zakończyło się upadkiem małej niewolnicy z dachu oraz odnalezienie skrajnie wychudzonych, bitych niewolników. Wszystkie inne okrutne doniesienia nie zostały udowodnione.

Historia poruszyła  mieszkańcami, którzy chcieli dokonać linczu na właścicielce budynku. Ale zarówno jej, jak i jej męża już nie było. Uciekli. Nie wiadomo, co się z nimi stało. Niektóre źródła donoszą o tym, że Delphine ukryła się we Francji, a dokładnie w Paryżu i zmarła tam w otoczeniu bliskiej rodziny. Inne – że została zabita przez dzika podczas polowania we Francji. Według innej pogłoski Delphine wróciła potajemnie do Nowego Orleanu, gdzie też zmarła. Istniała jeszcze jedna plotka –  według której kościelny Eugene Backes, widział jej grób na cmentarzu St. Louis Cementery No1. Ale  nie potwierdzono tego faktu. Pewne jest jedno – w tej historii wiele elementów pozostaje niejasnych.

Historia LaLaurie z czasem została przedstawiana przez wielu autorów, którzy co jakiś czas dodawali do niej nowe fakty. Ciekawostką jest fakt, że w 2007 roku prasa szeroko rozpisywała się o tym, iż dom zakupił aktor Nicolas Cage. Ale już dwa lata później nie należał on do niego. Historia domu Delphine LaLaurie została przedstawiona w trzecim sezonie amerykańskiego serialu „American Horror Story”.

Kuba Kucharski

Na podstawie: 
Troy Taylor, Haunted New Orleans: history & hauntings of the Crescent City
Udostępnij

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *